Jak zacząć lekcję angielskiego ciekawiej? Jak zacząć lekcję inaczej? Od tego, jak rozgrzejemy uczniów, zależy ich nastawienie do nauki przez całą resztę zajęć. Słaby początek oznacza, że jedziemy pod górkę przez resztę lekcji. Dobry początek oznacza, że jedziemy z górki. Nie zawsze mamy czas na przygotowanie czegoś wyjątkowego. Co wtedy zrobić?
Jest kilka sposobów na prostą rozgrzewkę, która nie wymaga od prowadzącego praktycznie żadnych przygotowań.
1. Rozszyfrujcie angielskie skróty
Warto korzystać z tego, że angielski jest wszędobylski. Ludzie uczą się go praktycznie bezwiednie. Tak jest z całą masą angielskich skrótów, które weszły do codziennego użytku lub są powszechnie znane z innego powodu (np. dzięki pop kulturze).
Jak to wykorzystać na zajęciach? Przed rozpoczęciem lekcji napisz na tablicy 10-15 popularnych skrótów. Zróżnicuj poziom trudności. Od banalnie prostych, po bardziej intrygujące. Zadaniem uczniów jest rozszyfrowanie ich w parach. Im więcej, tym lepiej. Można z tego zrobić nawet jakieś zawody, jeśli lubisz tę formę pracy (ja nie bardzo).
Po kilku minutach, gdy entuzjazm do pracy w parach już trochę przygasa, przechodzimy do pracy na forum. Albo po kolei prosisz uczniów o rozszyfrowanie wybranego skrótu i tyle, albo dodatkowo wprowadzasz element współzawodnictwa na linii oni – ty. Jeśli jako grupa rozszyfrują wszystkie, wtedy czeka ich jakaś nagroda. Jeśli nie, zrobisz im dodatkową kartkówkę, zadasz więcej, będziesz wymagać, itp.
I tyle. Dobrze przeprowadzone, to zadanie może zająć ok. 15-20 minut i dobrze nastawić uczniów do reszty zajęć.
Przykłady skrótów, których używałem: DJ – OK – PC – MTV – SMS – SOS – DVD – ASAP – LOL. Jeśli uczymy języka branżowego warto wpleść skróty ważne dla wybranej dziedziny (np. branża finansowa: ATM, APR, IPO, M&A, itp.).
2. Trzy pytania
Każde zajęcia obracają się wokół jakiegoś tematu – dyktuje go albo materiał z podręcznika, albo sam prowadzący. Lubię zaczynać lekcję od trzech ogólnych pytań, które jakoś zahaczają o ten temat. Jeśli grupa jest rozgadana, trzy dobrze dobrane pytania wystarczą, żeby porozmawiali z 8-10 minut. Jeśli jest cicha, proszę, żeby każdy rozmawiał z każdym i traktował te pytania jak formę sondażu. Osobiście dużo bardziej cieszę się, jeśli wypali pierwsza opcja.
Nigdy nie podaję pytań na tacy, bo to gorzej działa. Zawsze jest w nich jakaś luka lub dwie, żeby kursanci musieli je przeczytać i już wykonać pierwszy wysiłek umysłowy. Uzupełnić je tak, żeby miały sens.
Na przykład zajęcia o rodzinie mógłbym zacząć od takich pytań:
a) Do you take ____________ your parents and how?
b) Are you f______________ in their footsteps in terms of career, lifestyle, ideals?
c) Do you get ____ well with everyone in your family?
Pierwsze zadanie to uzupełnienie luk – w parach, niech zapiszą sobie pytania w notatnikach. Po chwili sprawdzamy (after, following, on). Zachęcamy, żeby rozmowa nie była powierzchowna i dajemy 5-10 minut na pogadanki.
3. How do you understand it?
Wszystko, czego potrzebujesz, żeby zacząć w ten sposób zajęcia to 3-4 cytaty, powiedzenia lub przysłowia, które z jednej strony są bardzo wymowne (np. zawierają mocną metaforę), a z drugiej wymagają, wręcz proszą się o wyjaśnienie. Najlepiej, żeby każdy miał coś innego, żeby każdy mógł rozmawiać z każdym, ale jeśli jesteśmy tego dnia naprawdę leniwi, wystarczą 3-4 takie inspiracje zapisane na tablicy.
Pytanie do publiczności jest proste. How do you understand it? Co to oznacza w praktyce? Wytłumacz mi to innymi, swoimi słowami, podaj przykład, skomentuj jakoś. Jeśli cytaty są w jakiś sposób poruszające czy kontrowersyjne, powinno zadziałać, szczególnie w inteligentnych, chętnych do działania grupach.
Kilka przykładów, które sprawdziły się w praniu:
„When life gives you lemon, learn to make lemonade”
„There is no such thing as bad weather. Only bad clothes”
„Rome wasn’t built in a day”
„All things at first appear difficult”