1 sierpnia, 2013

dlaczego warto być samoukiem

Jeden z cytatów na temat uczenia się, który najmocniej utkwił mi w pamięci brzmi: „Są dwa rodzaje uczniów – samouki i nieuki”. Znalazłem to dawno temu we wstępie do jakiegoś samouczka jakiegoś egzotycznego języka obcego i pamiętam do dzisiaj.

W rzeczywistości sprawy nie są oczywiście tak czarno-białe i pomiędzy tymi dwoma ekstremami jest mnóstwo typów uczniów, który w mniejszym lub większym stopniu stawiają na autonomię. Zresztą – moim zdaniem – żeby nazwać się samoukiem niekoniecznie trzeba uczyć się w pojedynkę i nie korzystać ze zorganizowanej edukacji w jakiejkolwiek formie.

Chodzi raczej o pewne podejście – przejmowanie inicjatywy od nauczycieli i innych osób, których zadaniem jest jakieś tam kierowanie naszą edukacją. Może to oznaczać robienie więcej niż jest obowiązkowe, może to oznaczać uczenie się inaczej, w swoim tempie, swoimi metodami, wyznaczenie sobie własnych celów, itp.

Kiedy zaczynałem pracę jako nauczyciel angielskiego w połowie poprzedniej dekady super modne było określenie „autonomiczne uczenie się” (autonomous learning) i pamiętam, że na szkoleniach w prywatnych szkołach językowych byliśmy zachęcani do promowania tego podejścia. Sprowadzało się ono do tego, żeby pokazywać ludziom podstawowe narzędzia i wymagać jak największego wkładu własnego. Miało to na celu zachęcanie uczniów do większej samodzielności.

W praktyce różnie się sprawdzało – w niektórych uczeniach można było wyczuć żyłkę do uczenia się samodzielnie, inni wymagali bardzo silnej obecności nauczyciela. W obu grupach były osoby, które robiły postępy, ale wydaje mi się, że ostatecznie więcej są w stanie osiągnąć ci pierwsi – samouki.

To zabrzmi jak banał, ale uważam, że umiejętność uczenia się to jedna z najważniejszych, jeśli nie najważniejsza w tej chwili zdolność. Chodzi mi jednak o specyficzną umiejętność uczenia się – nie nastawioną na dyplomy i prestiże, ale na działanie i tworzenie, w sensie natychmiastowego przekładania wiedzy na realne sprawy, używania jej do rozwiązywania problemów swoich i innych, tworzenia czegoś. Ale to nie jedyny powód, żeby zostać zatwardziałym samoukiem.

Nauczyciele nie ogarniają wszystkiego

Nauczyciele to bardzo zróżnicowane środowisko – jedni są sumienni i zaangażowani, inni chcą po prostu zarobić możliwe najmniejszym wysiłkiem na życie. Nauczyciele zmieniają się też z czasem, na lepsze lub gorsze. Na kogokolwiek byśmy jednak nie trafili – nauczyciela fantastycznego czy fatalnego – możemy być pewni, że:

  • nie wie wszystkiego,

  • nie zna nas lepiej niż my sami,

  • jeśli pracujemy z grupą, nie jest w stanie poświęcić nam pełnej uwagi

Mam sporo bardzo pozytywnych wspomnień w stosunku do wybranych nauczycieli, ale jeśli mam znaleźć coś, co łączyło tych najlepszych, była to nie konkretna wiedza czy nawet umiejętność jej przekazania, ale zdolność do zainspirowania mnie do własnego wysiłku (na różne sposoby). Inna sprawa, że jestem podatny na tego typu motywację.

Najgorzej za to wspominam tych nauczycieli, którzy skupiali się wyłączenie na egzekucji wiedzy, którą przekazywali. Tego typu mechaniczne podejście w stylu pytanie-odpowiedź, które i tak ma ograniczoną wartość, można spokojnie uzyskać od programu komputerowego. Dobry nauczyciel powinien jednak dawać trochę więcej.

W każdym razie każdy samouk rozumie, że żaden nauczyciel nie jest w stanie nauczyć go wszystkiego (również dlatego, że jest ograniczony przez programy, własną wiedzę, czas, itp.). Trzeba działać samemu, a nie tylko oczekiwać i wymagać od innych.

Są możliwości

Najlepsze jest jednak to, że chyba jeszcze nigdy w przeszłości samouki nie miały tyle możliwości do realizacji swoich zainteresowań. To niby kolejny banał, ale moim zdaniem potencjał wielu współczesnych narzędzi jest bardzo, ale to bardzo niedoceniony.

Oczywiście każdy powie, że internet czy smartfon są super przydatne, ale i tak większość czasu będzie spędzać na portalach plotkarskich, randkowych i pokrewnych. A smartfona będzie używać głównie do pisania dłuższych smsów i sprawdzania, co się dzieje na Facebooku. Nawiasem mówiąc, nie mam nic przeciwko temu, jeśli ktoś tak lubi spędzać czasu, tyle że to nie jest pełne wykorzystanie możliwości tych narzędzi.

W internecie dokonuje się w tej chwili niebywała rewolucja edukacyjna, dzięki której każdy samouk może dostać prawdziwe turbodoładowanie. Chodzi o wiele zjawisk. Najważniejsze z nich to:

1. Bezpłatne portale z podstawowymi i zaawansowanymi treściami edukacyjnymi, zorganizowanymi w sposób, który praktycznie niczym nie różni się od wykładu lub zajęć w szkole (np. Khan Academy)

2. Bezpłatne platformy z wykładami i kursami uniwersyteckimi (np. Coursera)

3. Bezpłatne i płatne portale z kursami praktycznych umiejętności, np. programowania (np. Udemy, Code Academy)

4. Olbrzymie bazy danych (płatne i bezpłatne), które ułatwiają dostęp do informacji (np. Google Scholar)

5. Potężne wyszukiwarki informacji, w tym bardzo niszowe, (np. WolframAlpha)

6. Aplikacje do organizowania informacji i procesu uczenia się (np. Evernote)

7. Blogi, na których eksperci chętnie dzielą się swoją wiedzą i odpowiadają na pytania czytelników

8. Portale społecznościowe, fora, strony Q&A, na których ludzie dzielą się informacjami (np. Stack Exchange)

9. Setki stron z tutorialami na każdy temat pod słońcem (np. Tutsplus)

Do skorzystania z tych i innych możliwości nie trzeba specjalnego zaproszenia, niczyjej zgody, nikt nie będzie nas też oceniał za sposób, w jaki je wykorzystujemy. Można czegoś spróbować i porzucić bez konsekwencji. Można się w uczenie jakiejś umiejętności bezkarnie wciągnąć, zgłębić ją od A do Z, a potem wykorzystać w praktyce (np. do stworzenia czegoś, rozwiązania jakiegoś problemu, itp.). To prawdziwy raj dla samouków, szczególnie jeśli mają jakiś warsztat poruszania się po tym nadmiarze możliwości.

Najlepszych rzeczy nikt nas nie nauczy

O ile warto mieć przy sobie dobrych nauczycieli w pierwszych etapach nauki (angielskiego i innych umiejętności), od pewnego momentu największy rozwój jest tak naprawdę w naszych rękach.

Trudno oczekiwać, żeby nauczyciel angielskiego przekazał nam całe dostępne słownictwo i podczas kursu przygotował nas na wszystkie możliwe sytuacje językowe – w mowie i w piśmie. Takich sytuacji jest przecież nieskończona ilość! Podobnie w innych dziedzinach – który nauczyciel matematyki przećwiczył z uczniami wszystkie możliwe zadania? Który instruktor jazdy pokazał swojej podopiecznej, jak zachować się w absolutnie każdej sytuacji na drodze?

Większość problemów i sytuacji, z którymi się w rzeczywistości stykamy, jest unikalna i nie da się do nich przygotować jak do quizu jednokrotnego wyboru. Są również na tyle złożone, że nie da się ich odtworzyć np. w szkolnej klasie czy na prezentacji.

Zresztą odnosi się też do twórczej strony życia – czy ktoś nauczył Picassa, jak dokładnie malować? Na pewno ktoś pokazał mu podstawy i zachęcił do malowania, na pewno różni ludzie (inni artyści, kobiety) i doświadczenia miały wpływ na jego styl. Czy ktoś nauczył Marka Zuckerberga, jak stworzyć portal Facebook?

Na pewno nie miał tego w szkole na lekcji, chociaż nie ulega wątpliwości, że wiele umiejętności niezbędnych np. do programowania posiadł właśnie w szkołach, na kursach, itp.. Ale był też zażartym samoukiem – nie tylko w sensie poświęcania dodatkowego czasu na naukę, ale też eksperymentowania, sprawdzania, co działa, a co nie, ulepszania, itp.

Wracając na ziemię, żaden nauczyciel angielskiego ani innego przedmiotu nie nauczy nas, jak poradzić sobie w każdej sytuacji. Do pewnego etapu ich wsparcie będzie kluczowe, a potem jego znaczenie będzie maleć. Coraz ważniejszy będzie nasz wkład.

Podsumowanie

Krótko mówiąc, warto być samoukiem z co najmniej czterech powodów:

  • zdolność do samodzielnego uczenia się to kluczowa umiejętność w tym zmieniającym się świecie,

  • nauczyciele to tylko ludzie, mają spore ograniczenia, trzeba im pomóc ?

  • możliwości do samodzielnego rozwoju są większe niż kiedykolwiek, niebywałe, nieskończone,

  • najlepszych rzeczy nikt nas nie nauczy, trzeba je zrobić samemu

About the author 

planetaangielskiego

Your email address will not be published. Required fields are marked

{"email":"Email address invalid","url":"Website address invalid","required":"Required field missing"}